nam grzechy; tobie, mnie i tej, która leży obok nas - chora, nieprzytomna i której Jego łaska szczególnie potrzebna jest dzisiaj.<br><br> Otarłeś łzy, Michał. Udajesz, że to od dymu, faktycznie, nakopciliśmy aż szaro. Wstałeś, musisz już iść, bo w południe odlatujesz z powrotem.<br>- Pożegnaj ją ode mnie - mówisz cicho.<br>Czekaj, wezmę psa, przejdę się z tobą, odprowadzę kawałek. Nie wiem, kiedy się znowu zobaczymy, ale nie zapominaj o mnie w tej Anglii, napisz czasem i ja też będę pisał, bo - nie za wszystko, lecz mimo wszystko - kocham cię, stary, poczciwy O'Brienie.<br><br> Oprzytomniała w południe.<br>- Wyszedł już?<br>- Już dawno. Nie wiedziałem, że między