dla niego osobną kuchnię, do dziś pamiętam te tony chudego twarożku, sprowadzała doktorów i robiącego zastrzyki pana, który trzy razy w tygodniu przyjeżdżał do nas motorowerem simpson. No i poniekąd jej się udało - ojciec przeżył jeszcze pięć lat i umarł wcale nie na wątrobę, tylko na raka.<br>Mama, osoba o psychice nie najmocniejszej już przedtem, ciężko doświadczona, ale w pewien sposób sprawdzająca się doskonale w tych czasach nędzy i "załatwiania" każdej, najprostszej zdawałoby się rzeczy, załamała się zupełnie, i na zdrowiu i na psychice. Szpitale, lekarze, kilogramy pigułek - ta na obniżenie ciśnienie, ta na podniesienie ciśnienia, ta na serce, ta też