Typ tekstu: Książka
Autor: Grochowiak Stanisław
Tytuł: Seans
Rok: 1997
za bogatego starca i w dodatku mojego przyjaciela, z którym sam ją poznałem.
Spojrzałeś na śpiącą Milenę.
- Który to dzień?
Nie zrozumiałem.
- Który dzień ciągu? Podejrzewam, że najmarniej czwarty.
Miałeś to przećwiczone, bo w Londynie siedmiokrotnie ją wskrzeszałeś, licząc w to pierwszy, najgorszy raz, gdy nieprzytomną, gołą, pobitą przez jakiegoś psychola, zawiozłeś do kliniki wyspecjalizowanej w leczeniu ćpunów i pijaków. Wyszła stamtąd po dziesięciu dniach, odtruta i wyciszona dobroczynnymi farmaceutykami, do domu, który prowizorycznie jej zorganizowałeś, by samemu żyć odtąd w dwóch.
Posłuchaj: one powinny zrzeszyć się jako socjuszki doloris, za przykładem partnerek alkoholików i matek dzieci uprowadzonych do sekt stworzyć
za bogatego starca i w dodatku mojego przyjaciela, z którym sam ją poznałem.<br>Spojrzałeś na śpiącą Milenę.<br>- Który to dzień?<br>Nie zrozumiałem.<br>- Który dzień ciągu? Podejrzewam, że najmarniej czwarty.<br>Miałeś to przećwiczone, bo w Londynie siedmiokrotnie ją wskrzeszałeś, licząc w to pierwszy, najgorszy raz, gdy nieprzytomną, gołą, pobitą przez jakiegoś psychola, zawiozłeś do kliniki wyspecjalizowanej w leczeniu ćpunów i pijaków. Wyszła stamtąd po dziesięciu dniach, odtruta i wyciszona dobroczynnymi farmaceutykami, do domu, który prowizorycznie jej zorganizowałeś, by samemu żyć odtąd w dwóch.<br>Posłuchaj: one powinny zrzeszyć się jako socjuszki doloris, za przykładem partnerek alkoholików i matek dzieci uprowadzonych do sekt stworzyć
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego