Typ tekstu: Książka
Autor: Nowak Tadeusz
Tytuł: Półbaśnie
Rok wydania: 1986
Rok powstania: 1976
ciągle basami przepływało niebo niby to samo, co twoje, ale przez Cygana pomyślane inaczej.
Bo on, Cygan, żyjący z muzyki, zdejmował z nieba po jednym, po dwa śpiewające skowronki i wsadzał je do basów, żeby rozśpiewały ich drewno.
To samo czynił z trzmielami przelatującymi z białej na czerwoną koniczynę, z pszczołami huczącymi nad kwitnącą łąką.
I na weselu, na festynie nikt się nie dziwił, że jego basy grają tak, jakby na podwyższeniu zbitym z desek muzykowała łąka, brzozowy lub choinowy zagajnik.
A gdy po baranich strunach, po gryfie, po rozdętym brzuchu basetli spływał cygański pot, ludziska powiadali: - Patrzcie, patrzcie, na zagajniki
ciągle basami przepływało niebo niby to samo, co twoje, ale przez Cygana pomyślane inaczej.<br> Bo on, Cygan, żyjący z muzyki, zdejmował z nieba po jednym, po dwa śpiewające skowronki i wsadzał je do basów, żeby rozśpiewały ich drewno.<br> To samo czynił z trzmielami przelatującymi z białej na czerwoną koniczynę, z pszczołami huczącymi nad kwitnącą łąką.<br> I na weselu, na festynie nikt się nie dziwił, że jego basy grają tak, jakby na podwyższeniu zbitym z desek muzykowała łąka, brzozowy lub choinowy zagajnik.<br> A gdy po baranich strunach, po gryfie, po rozdętym brzuchu basetli spływał cygański pot, ludziska powiadali: - Patrzcie, patrzcie, na zagajniki
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego