Typ tekstu: Książka
Autor: Kołodziejczak Tomasz
Tytuł: Krew i kamień
Rok: 2003
rzeczki. Zaczerpnął dwie garście drobnego żwirku i wyszorował się cały, mocno i dokładnie, aż skóra zaczęła boleć. Zdrapał sobie przy okazji kilka strupów - małe strumyczki krwi spłynęły po ramionach i piersi.
Słońce wschodziło, różowy blask kładł się na drzewa i ziemię, tańczył na perlistej wodzie strumienia, oświetlał nagiego młodzieńca. Ciemny puch pokrywał jego piersi, szara smuga pierwszego zarostu kładła się na policzkach i brodzie. Szopa jasnych włosów opadała na czoło. Spojrzał w niebo. Ta wędrówka z Doronem nauczyła go wiele, dużo zobaczył i zrozumiał. I czuł, że las nie jest już taki sam jak kiedyś. Jakby drzewa rozpoznawały w nim druha
rzeczki. Zaczerpnął dwie garście drobnego żwirku i wyszorował się cały, mocno i dokładnie, aż skóra zaczęła boleć. Zdrapał sobie przy okazji kilka strupów - małe strumyczki krwi spłynęły po ramionach i piersi.<br>Słońce wschodziło, różowy blask kładł się na drzewa i ziemię, tańczył na perlistej wodzie strumienia, oświetlał nagiego młodzieńca. Ciemny puch pokrywał jego piersi, szara smuga pierwszego zarostu kładła się na policzkach i brodzie. Szopa jasnych włosów opadała na czoło. Spojrzał w niebo. Ta wędrówka z Doronem nauczyła go wiele, dużo zobaczył i zrozumiał. I czuł, że las nie jest już taki sam jak kiedyś. Jakby drzewa rozpoznawały w nim druha
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego