i zapytał, gdzie tu mieszkają Ogorzałkowie, bo lista lokatorów wisiała wysoko, nie wiadomo dlaczego prawie pod sklepieniem. Oczy mógłby sobie wypatrzeć, a jeszcze nic by nie zobaczył. Okazało się, że blondynka była grzeczna i miła, zaraz mu powiedziała, że to aż na czwartym piętrze i że nie trzeba dzwonić ani pukać, bo drzwi są zawsze otwarte.<br>To go bardzo zdziwiło. Zawsze otwarte? W tych czasach?<br>- A tak - uśmiechnęła się blondynka. - Taki dobry człowiek tam mieszka, zupełnie nie boi się ludzi.<br>Pan Jankowiak pokiwał głową, ale nie powiedział nic. Pełno jest na tym świecie ludzi naiwnych, sami się złodziejom pchają w ręce