Ale się rychło przekonał, że nawet na wojnie jest sprawiedliwość.<br>Kiedy się już w rowach strzeleckich wyspali i podjedli, kazano im iść do rezerwy.<br>Nowi żołnierze zajęli okopy i strzelali, a oni przeszli jeszcze pięć wiorst do tyłu - i tam zatrzymano ich w małym miasteczku.<br>Tu na placu spotkał ich pułkownik saperów, ale wcale się teraz nie gniewał, tylko powiedział:<br>- No co, zuchy, rozumiecie teraz, dlaczego potrzebne są rowy?<br>O, i jak zrozumieli!<br>Potem oddzielili osobno tych żołnierzy, którzy rzucili swoje karabiny, i osobno tych, którzy wrócili z karabinami. I do tych ostatnich zwrócił się generał z taką mową:<br>- Cześć wam