Typ tekstu: Książka
Autor: Grynberg Henryk
Tytuł: Drohobycz, Drohobycz
Rok: 1997
wysokooktanowych paliw lotniczych. Ojciec, który pracował w środowisku o dużej zawartości ołowiu, dostawał codziennie mleko i bułkę z masłem. Mleko wypijał, a bułkę przynosił dla mnie. Pierwsze, co pamiętam w moim życiu, to jak czekam na ojca i jego bułkę z masłem. Kiedy miałem cztery lata, przyjechał mechanik z jego pułku, Leon Wyszyński, też Żyd. Przysłano go z Polski na Akademię Wojskową i zatrzymał się w hotelu "Metropol". Poszliśmy go odwiedzić i drugie, co w życiu zapamiętałem, to wielki hotel "Metropol".

Mnie nie było źle w naszym baraku, przy babce, która poświęcała mi cały swój czas. Na podwórzu traktowano mnie jak
wysokooktanowych paliw lotniczych. Ojciec, który pracował w środowisku o dużej zawartości ołowiu, dostawał codziennie mleko i bułkę z masłem. Mleko wypijał, a bułkę przynosił dla mnie. Pierwsze, co pamiętam w moim życiu, to jak czekam na ojca i jego bułkę z masłem. Kiedy miałem cztery lata, przyjechał mechanik z jego pułku, Leon Wyszyński, też Żyd. Przysłano go z Polski na Akademię Wojskową i zatrzymał się w hotelu "Metropol". Poszliśmy go odwiedzić i drugie, co w życiu zapamiętałem, to wielki hotel "Metropol".<br><br>Mnie nie było źle w naszym baraku, przy babce, która poświęcała mi cały swój czas. Na podwórzu traktowano mnie jak
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego