Typ tekstu: Książka
Autor: Konwicki Tadeusz
Tytuł: Dziura w niebie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1959
do mokrej, woniejącej rdzą powierzchni i zapłakał. Odartymi ze skóry palcami wodził po metalu szczelnym, nieustępliwym, gmerał w spoinach, nabitych obłymi czubami nitów. Na wargach czuł słodkawy smak rdzy. W nagłym odruchu rozpaczy uderzył czołem w nienawistną ścianę, jak pszczoła zamknięta w butelce, i padł bezwładny na plecy.
Ogromny ból pulsuje w całym ciele. Czeremcha pochyla się nad chłopcem. Ciepłe kity kwiatów chwieją się miarowo, rozsnuwając wilgotną, ckliwą woń. Polek boi się torsji, chce dźwignąć głowę, ciężką jak kamień i zimną jak kamień.
Pod łokciami trzaskają kosteczki cienkie, rozpadające się szkielety paców, które spadły tu kiedyś, znajdując śmierć. Dopiero teraz spostrzega
do mokrej, woniejącej rdzą powierzchni i zapłakał. Odartymi ze skóry palcami wodził po metalu szczelnym, nieustępliwym, gmerał w spoinach, nabitych obłymi czubami nitów. Na wargach czuł słodkawy smak rdzy. W nagłym odruchu rozpaczy uderzył czołem w nienawistną ścianę, jak pszczoła zamknięta w butelce, i padł bezwładny na plecy.<br>Ogromny ból pulsuje w całym ciele. Czeremcha pochyla się nad chłopcem. Ciepłe kity kwiatów chwieją się miarowo, rozsnuwając wilgotną, ckliwą woń. Polek boi się torsji, chce dźwignąć głowę, ciężką jak kamień i zimną jak kamień.<br>Pod łokciami trzaskają kosteczki cienkie, rozpadające się szkielety paców, które spadły tu kiedyś, znajdując śmierć. Dopiero teraz spostrzega
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego