bezterminowo zamknięty. Milena nie wie, kiedy wróci; powiedziała, że nieprędko; ten telefon poprzedzała niedorzeczna nadzieja, Bóg wie skąd i Bóg wie jaka wiara, że on coś może zmienić, a przecież to była, bo musiała być, tylko krótka rozmowa, kilka słów w jedną, drugą stronę podoceanicznym kablem i koniec - odłożona słuchawka, pusty dom, pusta Warszawa, irracjonalne, lecz do szpiku kości przykre poczucie zawodu.<br>Próbowałem czytać - gówno z tego wyszło, chciałem napisać, jak prosiła - lecz nie, jeszcze nie, nie w takim nastroju, ostrzegłem się przytomnie; włączyłem telewizor, a tam enerdowski film o antyfaszystach; "w Polsce jest Grób Nieznanego Żołnierza, a w Niemczech - grób