Typ tekstu: Książka
Autor: Żukrowski Wojciech
Tytuł: Kamienne tablice
Rok wydania: 1994
Rok powstania: 1966
oczami, jakby ten upór i jej się udzielał.
- Więc ty nie widzisz już życia bez polityki - szepnęła z urazą.
Skinął głową.
Niebo się przecierało i nagle poczuli niskie słońce, które zamazaną świetlistą plamą w potrójnym kręgu tęczy wyjrzało zza horyzontu. Wiatr ustał. Zrobiło się nieznośnie gorąco, żar bił od piasku pustynnego, którym burza zasypała drogi i drzewa.
Zapadło między nimi przyjazne milczenie. Wyprowadził wóz na szosę. Asfalt pokrywał piach zamieciony w karby, jakie prąd układa na dnie rzeczułki. Leżały nakruszone gałęzie i zwały liści, spalonych suszą.
- Kiedy potrząsnę głową, czuję, jak mi się piasek osypuje po karku. Muszę się wykąpać. Odwieź
oczami, jakby ten upór i jej się udzielał.<br>- Więc ty nie widzisz już życia bez polityki - szepnęła z urazą.<br>Skinął głową.<br>Niebo się przecierało i nagle poczuli niskie słońce, które zamazaną świetlistą plamą w potrójnym kręgu tęczy wyjrzało zza horyzontu. Wiatr ustał. Zrobiło się nieznośnie gorąco, żar bił od piasku pustynnego, którym burza zasypała drogi i drzewa.<br>Zapadło między nimi przyjazne milczenie. Wyprowadził wóz na szosę. Asfalt pokrywał piach zamieciony w karby, jakie prąd układa na dnie rzeczułki. Leżały nakruszone gałęzie i zwały liści, spalonych suszą.<br>- Kiedy potrząsnę głową, czuję, jak mi się piasek osypuje po karku. Muszę się wykąpać. Odwieź
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego