na planecie, że straty w zabitych wynoszą sześciu ludzi, a nadto połowę przywiozło się hospitalizowanych, niezdolnych na lata, a może i na zawsze do lotów. A straciwszy ludzi i maszyny, i najlepszy sprzęt, uciekło się - bo czymże innym byłby teraz odwrót, jeśli nie zwykłą ucieczką - przed mikroskopijnymi kryształkami, tworem małej pustynnej planety, martwą pozostałością po cywilizacji lyrańskiej, którą ziemska prześcignęła tak dawno! Ale czy Horpach był człowiekiem, który liczyłby się z takimi względami? Być może sam nie wiedział dobrze, dlaczego nie startuje? Może liczył na coś? Ale na co?<br>Owszem - biologowie przedstawili szansę pokonania martwych owadów ich własną bronią. Skoro ten