Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Ozon
Nr: 4
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2005
Ssanie. To właśnie wtedy miotamy się nerwowo po mieszkaniu, otwieramy zapomniane szafki w nadziei, że gdzieś tu, za zakurzoną sokowirówką, nieużywanym zestawem do badmintona, walizeczką listów od byłych ukochanych stoi... o tak, upragniona puszka tuńczyka w sosie własnym! Albo kukurydza, którą najlepiej byłoby móc podgrzać i doprawić pieprzem bezpośrednio w puszce. W kraju tym mamy jednak do dyspozycji jedynie sieć nocnych sklepów monopolowych z ciepłą wódką Absolwent i równie ciepłą Lodową, co dla kierowcy jest słabą alternatywą. Tak więc zatrzymałam się na środku pięknego rynku w miejscowości Otmuchów nieopodal Nysy. Otmuchów jaki jest, każdy widzi, a jak nie widzi, to trudno
Ssanie. To właśnie wtedy miotamy się nerwowo po mieszkaniu, otwieramy zapomniane szafki w nadziei, że gdzieś tu, za zakurzoną sokowirówką, nieużywanym zestawem do badmintona, walizeczką listów od byłych ukochanych stoi... o tak, upragniona puszka tuńczyka w sosie własnym! Albo kukurydza, którą najlepiej byłoby móc podgrzać i doprawić pieprzem bezpośrednio w puszce. W kraju tym mamy jednak do dyspozycji jedynie sieć nocnych sklepów monopolowych z ciepłą wódką Absolwent i równie ciepłą Lodową, co dla kierowcy jest słabą alternatywą. Tak więc zatrzymałam się na środku pięknego rynku w miejscowości Otmuchów nieopodal Nysy. Otmuchów jaki jest, każdy widzi, a jak nie widzi, to trudno
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego