Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Miejsce dla kpiarzy
Rok powstania: 1967
urzędu.
Któryż urząd jest bez błędu?

Urzędnicy siedzą rzędem,
Po to urząd jest urzędem.

Facet spojrzał na nich chmurnie
I powiedział głośno: "Durnie!"

Dostał za to w obie szczęki,
Choć urzędnik - człowiek miękki.

Lecz konkluzja stąd gotowa:
"Tak wygląda wolność słowa".



5

A tymczasem piszczy Huszcza,
Że cenzura mu nie puszcza,

Słychać jęki Pasternaka,
Że cenzura jest nie taka,

Marianowicz nieraz szlocha,
Że cenzura go nie kocha,

I Minkiewicz przy kielichu
Także skarży się po cichu.

Gdy we czwórkę sobie golną,
Zapytują, co im wolno,

A znów czego im nie wolno,
Jaką wziąć granicę dolną,

Jaką górną, jakie ramy
Dla satyry
urzędu.<br>Któryż urząd jest bez błędu?<br><br>Urzędnicy siedzą rzędem,<br>Po to urząd jest urzędem.<br><br>Facet spojrzał na nich chmurnie<br>I powiedział głośno: "Durnie!"<br><br>Dostał za to w obie szczęki,<br>Choć urzędnik - człowiek miękki.<br><br>Lecz konkluzja stąd gotowa:<br>"Tak wygląda wolność słowa".<br><br><br><br>5<br><br>A tymczasem piszczy Huszcza,<br>Że cenzura mu nie puszcza,<br><br>Słychać jęki Pasternaka,<br>Że cenzura jest nie taka,<br><br>Marianowicz nieraz szlocha,<br>Że cenzura go nie kocha,<br><br>I Minkiewicz przy kielichu<br>Także skarży się po cichu.<br><br>Gdy we czwórkę sobie golną,<br>Zapytują, co im wolno,<br><br>A znów czego im nie wolno,<br>Jaką wziąć granicę dolną,<br><br>Jaką górną, jakie ramy<br>Dla satyry
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego