Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Pani
Nr: 5
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1993
wyznawcą. To, co go obchodzi, traktuje z niezwykłą powagą, jak religię. A tu patrzą na mnie niewinne oczy dziecka. Takie oczy ma ze znanych mi mężczyzn chyba tylko porucznik Colombo, tyle że w poruczniku zgadza mi się wszystko. Niepozorna sylwetka, wyszarzały płaszczyk, do tego stary samochód, który zwykle zapala na pych, i tajemnicza żona, o której nikt nie wie, jak wygląda. I jeszcze podejrzenie, że jest to pierwsza i jedyna kobieta w jego życiu.
- Zraza, zaraz - mówi Maciek. - O co chodzi? Nie ma żadnej pomyłki, porucznik Colombo to ja. Wyszarzały płaszczyk jest, stary samochód był, parę miesięcy temu został sprzedany za
wyznawcą. To, co go obchodzi, traktuje z niezwykłą powagą, jak religię. A tu patrzą na mnie niewinne oczy dziecka. Takie oczy ma ze znanych mi mężczyzn chyba tylko porucznik Colombo, tyle że w poruczniku zgadza mi się wszystko. Niepozorna sylwetka, wyszarzały płaszczyk, do tego stary samochód, który zwykle zapala na pych, i tajemnicza żona, o której nikt nie wie, jak wygląda. I jeszcze podejrzenie, że jest to pierwsza i jedyna kobieta w jego życiu.<br> - Zraza, zaraz - mówi Maciek. - O co chodzi? Nie ma żadnej pomyłki, porucznik Colombo to ja. Wyszarzały płaszczyk jest, stary samochód był, parę miesięcy temu został sprzedany za
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego