stawiła mu nadmiernego oporu, jako że erudycja Frankera nie ogranicza się do nauk biologicznych.<br>W tym nieśmiałym, niesprawiedliwie samotnym człowieku tkwi uparta ciekawość wszelkich rzeczy ludzkich.<br>Chce poznawać, by wiedzieć, i wiedzieć, by rozumieć. A rozumieć, by pomagać.<br>Książka Grzegorza jest dla Frankera odkryciem! Bawi go młodzieńcze zadufanie i autorska pycha, ale przede wszystkim fascynuje i pociąga odwaga sformułowań, lotność myśli, rozmaitość języka, i tak to po raz pierwszy - właśnie w owym tekście - Franker dostrzega dawną "prawdziwą twarz" Grzegorza. A raczej: pacjenta Twardowskiego.<br>Tej nocy po raz pierwszy Franker pojmuje w pełni, jak cenny instrument dano mu do naprawy!<br>Około jedenastej