z orderem. Na biurku stała flaszka z tuszem drukarskim. Felek zasmarował spodnie, ręce, trochę twarz - i na bosaka puścił się kłusem zwoływać ministrów. A Maciuś szybko pobiegł w stronę pałacu królewskiego, bo przed posiedzeniem ministrów chciał się jeszcze rozmówić ze smutnym królem.<br>- Gdzie ten pan, który rano ze mną rozmawiał? - pyta się zdyszany, ledwo mu Klu-Klu drzwi otworzyła.<br>- Ten pan wyszedł i zostawił list na biurku. <br>Wpada Maciuś do gabinetu, bo miał złe przeczucie, łapie list, a tam jest tak napisane:<br><br>Drogi, kochany Maciusiu! Stało się to, czego się najbardziej obawiałem. Muszę Cię opuścić. Drogi Maciusiu, gdybym nie znał Ciebie, zaproponowałbym