Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Obłęd
Rok: 1983
młody Dm-ski, z którego
szczęście pałało.
- Jutro mnie wypisują...
Tak mi powiedziała!
Zeskoczył z łóżka i wykonał taniec zwycięstwa.
Wywijał rękami, tupał w podłogę.
On, zafrasowany demagog, pieniacz i ponury patriota, wycinał
hołubce, skakał do góry, aż pogubił kapcie i tańczył boso, z
jaśniejącym obliczem, tak prześwietlonym radością jak pyzate policzki
anioła, który w trąbkę dmie na organach ku chwale zastępów, aż
wszystkim wokół zrobiło się lżej na sercu i w karmazynowej sali
nastało coś w rodzaju narodowego sursum corda.
Golone głowy, młodzi zapaleńcy, z entuzjazmem porwali się z łóżek
i jęli tańczyć w siedmiu, gdzie kto mógł.
Tymczasem Jasieńku
młody Dm-ski, z którego<br>szczęście pałało.<br> - Jutro mnie wypisują...<br> Tak mi powiedziała!<br> Zeskoczył z łóżka i wykonał taniec zwycięstwa.<br> Wywijał rękami, tupał w podłogę.<br> On, zafrasowany demagog, pieniacz i ponury patriota, wycinał<br>hołubce, skakał do góry, aż pogubił kapcie i tańczył boso, z<br>jaśniejącym obliczem, tak prześwietlonym radością jak pyzate policzki<br>anioła, który w trąbkę dmie na organach ku chwale zastępów, aż<br>wszystkim wokół zrobiło się lżej na sercu i w karmazynowej sali<br>nastało coś w rodzaju narodowego sursum corda.<br> Golone głowy, młodzi zapaleńcy, z entuzjazmem porwali się z łóżek<br>i jęli tańczyć w siedmiu, gdzie kto mógł.<br> Tymczasem Jasieńku
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego