Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Powszechny
Nr: 35
Miejsce wydania: Kraków
Rok: 1988
przemienioną koncepcją "upowszechniania sztuki", która od dziesięcioleci nie schodzi z ust urzędników od kultury. Zaryzykuję twierdzenie, że krytycy sztuki tak niewiele i tak "niskonakładowo" dziś piszący są bliżsi artystom i pilniej śledzą ich sztukę niż wtedy, gdy opowiadali o niej w telewizji, a prace altystów oglądali na kolejnych biennale, triennale, quadriennale poszczególnych dyscyplin, na wystawach okręgowych, ogólnopolskich i innych dobieranych według tematu, rocznicy, gatunku "metafory" a ich zalewowi w latach 70. towarzyszyła spora obojętność publiczności. Obojętność także handlowa, wobec której dzisiejsze możliwości sprzedaży prac osobom prywatnym wydają się (choć oczywiście nie są) rozwiniętym rynkiem sztuki.
O tych życzliwych i ciekawych oczach
przemienioną koncepcją "upowszechniania sztuki", która od dziesięcioleci nie schodzi z ust urzędników od kultury. Zaryzykuję twierdzenie, że krytycy sztuki tak niewiele i tak "niskonakładowo" dziś piszący są bliżsi artystom i pilniej śledzą ich sztukę niż wtedy, gdy opowiadali o niej w telewizji, a prace altystów oglądali na kolejnych biennale, triennale, quadriennale poszczególnych dyscyplin, na wystawach okręgowych, ogólnopolskich i innych dobieranych według tematu, rocznicy, gatunku "metafory" a ich zalewowi w latach 70. towarzyszyła spora obojętność publiczności. Obojętność także handlowa, wobec której dzisiejsze możliwości sprzedaży prac osobom prywatnym wydają się (choć oczywiście nie są) rozwiniętym rynkiem sztuki.<br>O tych życzliwych i ciekawych oczach
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego