Typ tekstu: Książka
Autor: Zaniewski Andrzej
Tytuł: Król Tanga
Rok: 1997
Obok włamań, rabunków i kradzieży coraz częściej mordowali, gwałcili, dobijali rannych, ograbiali zwłoki.
Osłaniały ich mrok, dym, kurz i mgła.
Nędza i poczucie krzywdy usprawiedliwiały i rozgrzeszały z wyrzutów sumienia. Nazywano ich hienami, lecz słysząc tę nazwę, nie czuli się znieważeni, nie obrażali się... Uśmiechali się tylko głupawo i nadal rabowali.
Żandarmi, policja, strażacy, a także ci wszyscy, którzy wiedzieli o ich istnieniu, woleli udawać, że nic nie widzą i nie dostrzegają.
Wojna rozgrzeszała, zamazywała, gmatwała poczucie winy i potrzebę kary. Teraz każdą kradzież i morderstwo można było przypisać wrogom, szpiegom, dywersantom, komukolwiek, byle nie własnym szumowinom. A czymże stała się
Obok włamań, rabunków i kradzieży coraz częściej mordowali, gwałcili, dobijali rannych, ograbiali zwłoki.<br> Osłaniały ich mrok, dym, kurz i mgła.<br> Nędza i poczucie krzywdy usprawiedliwiały i rozgrzeszały z wyrzutów sumienia. Nazywano ich hienami, lecz słysząc tę nazwę, nie czuli się znieważeni, nie obrażali się... Uśmiechali się tylko głupawo i nadal rabowali.<br>Żandarmi, policja, strażacy, a także ci wszyscy, którzy wiedzieli o ich istnieniu, woleli udawać, że nic nie widzą i nie dostrzegają.<br>Wojna rozgrzeszała, zamazywała, gmatwała poczucie winy i potrzebę kary. Teraz każdą kradzież i morderstwo można było przypisać wrogom, szpiegom, dywersantom, komukolwiek, byle nie własnym szumowinom. A czymże stała się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego