Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Chrzest ognia
Rok: 2001
dobro i prawość miałeś, okazało się podłym i niegodziwym pod ładną maską. Ciebie łatwo oszukać, wiedźminie, bo ty nie dociekasz pobudek. Ale ja nie chcę cię oszukiwać. Tedy nie patrz na te baby i dzieci, nie miej krasnoluda, który przed tobą stoi, za prawego i szlachetnego. Stoi przed tobą złodziej, rabuś, a może i morderca. Bo nie wykluczam, że obity havekar skapiał w rowie przy dillingeńskim gościńcu.
Milczeli długo, patrząc na dalekie, tonące w chmurach góry na północy.
- Bywaj, Zoltan - rzekł wreszcie Geralt. - Być może siły, w istnienie których powoli przestaję wątpić, pozwolą nam się jeszcze kiedyś spotkać. Chciałbym, by tak
dobro i prawość miałeś, okazało się podłym i niegodziwym pod ładną maską. Ciebie łatwo oszukać, wiedźminie, bo ty nie dociekasz pobudek. Ale ja nie chcę cię oszukiwać. Tedy nie patrz na te baby i dzieci, nie miej krasnoluda, który przed tobą stoi, za prawego i szlachetnego. Stoi przed tobą złodziej, rabuś, a może i morderca. Bo nie wykluczam, że obity havekar skapiał w rowie przy dillingeńskim gościńcu. <br>Milczeli długo, patrząc na dalekie, tonące w chmurach góry na północy. <br> - Bywaj, Zoltan - rzekł wreszcie Geralt. - Być może siły, w istnienie których powoli przestaję wątpić, pozwolą nam się jeszcze kiedyś spotkać. Chciałbym, by tak
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego