u mnie, i zostaniesz tu, aż się wszystko uspokoi. Zajdę do szpitala i powiem, że zostałeś nagle wezwany do... No, powiedzmy, daleko na peryferie, na prowincję.<br> U wejścia do holu ukazał się Majordomus, popychający przed sobą kilka efemerydek, przybyłych ostatnią pocztą. Prof. Mmaa przerzucił je szybkimi ruchami antenek. Był tam rachunek za sześć gramów próchna fosforyzującego, był list od byłego woźnego Akademii z prośbą o protekcję lub wsparcie, było zaproszenie na bal, nieaktualne już oczywiście z powodu bezpłodności, był anonim, w którym prof. Mmaa został nazwany <orig>duporzygiem</>, było ostatnie wydanie ,,Poziomu", zawierające już opis wypadków przed Akademią, i był numer periodycznej