Typ tekstu: Książka
Autor: Grochowiak Stanisław
Tytuł: Seans
Rok: 1997
mego dziadka ze strony ojca, pułkownika Józefa Wrońskiego, oficera AK, później oczywiście więzionego przez czerwonych. Dlatego nigdy nie uważałam, że w moim domu stało się coś szczególnego. Nawet moja mama, choć silnie uczuciowo związana z bratem, nigdy nie podnosiła tych wydarzeń do rangi mitu.



Ma rację, ale ja też mam rację, oczywiście - to Milenka, wszystko Milenka, nie zaprzeczam. Tylko widzi ksiądz, jakby z innej strony spojrzeć, to przecież ta Milenka jest mi dana, z całym dobrodziejstwem inwentarza, a wcale nie zamawiałam akurat Milenki; pamiętam taką gadkę z Krzysiem, kiedy tłumaczyłam mu, że mogłam być przecież wiewiórką albo zaskrońcem (miałam wtedy może
mego dziadka ze strony ojca, pułkownika Józefa Wrońskiego, oficera AK, później oczywiście więzionego przez czerwonych. Dlatego nigdy nie uważałam, że w moim domu stało się coś szczególnego. Nawet moja mama, choć silnie uczuciowo związana z bratem, nigdy nie podnosiła tych wydarzeń do rangi mitu.<br>&lt;gap reason="sampling"&gt;<br><br><br>Ma rację, ale ja też mam rację, oczywiście - to Milenka, wszystko Milenka, nie zaprzeczam. Tylko widzi ksiądz, jakby z innej strony spojrzeć, to przecież ta Milenka jest mi dana, z całym dobrodziejstwem inwentarza, a wcale nie zamawiałam akurat Milenki; pamiętam taką gadkę z Krzysiem, kiedy tłumaczyłam mu, że mogłam być przecież wiewiórką albo zaskrońcem (miałam wtedy może
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego