Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Opowiadania drastyczne
Rok powstania: 1968
mnie recenzję.
- Co mnie to obchodzi? - rzekła z rozdrażnieniem w głosie. Rzuciła okiem na kartkę maszynopisu, po czym dodała:
- Bzdury... Powiedziałbyś lepiej Weronice, żeby mi zaparzyła kawy.
- Myślałem, że przywiązujesz większą wagę do moich sukcesów naukowych - powiedziałem z wyrzutem.
- Wszyscy jesteście pomyleni. Wszyscy! A zwłaszcza ty! - odrzekła opryskliwie i włączyła radio.
Z dołu rozległo się wołanie Weroniki:
- Witusiu, niech Wituś zejdzie! Przyszedł jakiś pan, ale nie wiem, o co chodzi, bo nie mówi po polsku.
Nieznajomy cudzoziemiec czekał w przedpokoju. Piękną francuszczyzną przeprosił mnie za najście bez uprzedzenia, a następnie przedstawił się:
- Nazywam się Klaudiusz Garraud. Jestem synem profesora Garraud ze
mnie recenzję.<br>- Co mnie to obchodzi? - rzekła z rozdrażnieniem w głosie. Rzuciła okiem na kartkę maszynopisu, po czym dodała:<br>- Bzdury... Powiedziałbyś lepiej Weronice, żeby mi zaparzyła kawy.<br>- Myślałem, że przywiązujesz większą wagę do moich sukcesów naukowych - powiedziałem z wyrzutem.<br>- Wszyscy jesteście pomyleni. Wszyscy! A zwłaszcza ty! - odrzekła opryskliwie i włączyła radio.<br>Z dołu rozległo się wołanie Weroniki:<br>- Witusiu, niech Wituś zejdzie! Przyszedł jakiś pan, ale nie wiem, o co chodzi, bo nie mówi po polsku.<br>Nieznajomy cudzoziemiec czekał w przedpokoju. Piękną francuszczyzną przeprosił mnie za najście bez uprzedzenia, a następnie przedstawił się:<br>- Nazywam się Klaudiusz Garraud. Jestem synem profesora Garraud ze
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego