Typ tekstu: Książka
Autor: Jagiełło Michał
Tytuł: Wołanie w górach
Rok: 1999
mnie, abym uważał, bo - Michale - siwy włos, miejskie życie, a poza tym góry są oblodzone. Uważaj!
We wrześniu dyżurował nad Morskim Okiem. W nocy padał deszcz. Janusz wyszedł rankiem na samotny patrol ratowniczy, co jest obowiązkiem i obyczajem dyżurnego. Trzeba przecież wiedzieć, jakie są warunki w górach...
Nie wrócił. Jego radiotelefon milczał. Rozpoczęto poszukiwania. Znaleziono go martwego w żlebie spadającym z Białczańskiej Przełęczy Wyżniej do Doliny Żabich Stawów Białczańskich. Był 26 września 1997 r.
Żegnałem go łamiącym się z żalu i poczucia wielkiej straty głosem na krakowskim cmentarzu. Był przewodniczący Zarządu TOPR Józef Janczy i naczelnik Robert Janik, była kapela złożona
mnie, abym uważał, bo - Michale - siwy włos, miejskie życie, a poza tym góry są oblodzone. Uważaj!<br>We wrześniu dyżurował nad Morskim Okiem. W nocy padał deszcz. Janusz wyszedł rankiem na samotny patrol ratowniczy, co jest obowiązkiem i obyczajem dyżurnego. Trzeba przecież wiedzieć, jakie są warunki w górach...<br>Nie wrócił. Jego radiotelefon milczał. Rozpoczęto poszukiwania. Znaleziono go martwego w żlebie spadającym z Białczańskiej Przełęczy Wyżniej do Doliny Żabich Stawów Białczańskich. Był 26 września 1997 r.<br>Żegnałem go łamiącym się z żalu i poczucia wielkiej straty głosem na krakowskim cmentarzu. Był przewodniczący Zarządu TOPR Józef Janczy i naczelnik Robert Janik, była kapela złożona
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego