Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Rzeczpospolita
Nr: 11.05
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
kiwnie nawet palcem, by ułatwić Europejczykom osiągnięcie statusu, który chcieliby uzyskać, a mianowicie równorzędnych partnerów Waszyngtonu. Wyciągając wnioski z irackiej lekcji, Bush być może będzie traktował NATO w sposób mniej gburowaty, ale nie będzie powrotu do ery zaufania z okresu sprzed 11 września 2001 r.
Niektórzy Europejczycy mogą po cichu radować się z powrotu Teksańczyka. Dlatego że - na co liczą zwolennicy integracji - jego zwycięstwo zmusza Europę do wypracowania własnej, niezależnej polityki zagranicznej. Taka logika nie różni się jednak od sposobu rozumowania mułłów w Teheranie, którzy życzyli sobie zwycięstwa Busha, gdyż taki przeciwnik pozwoli bardziej zewrzeć szeregi.
Powinniśmy sobie życzyć, aby Bush
kiwnie nawet palcem, by ułatwić Europejczykom osiągnięcie statusu, który chcieliby uzyskać, a mianowicie równorzędnych partnerów Waszyngtonu. Wyciągając wnioski z irackiej lekcji, Bush być może będzie traktował NATO w sposób mniej gburowaty, ale nie będzie powrotu do ery zaufania z okresu sprzed 11 września 2001 r.<br>&lt;gap&gt; Niektórzy Europejczycy mogą po cichu radować się z powrotu Teksańczyka. Dlatego że - na co liczą zwolennicy integracji - jego zwycięstwo zmusza Europę do wypracowania własnej, niezależnej polityki zagranicznej. Taka logika nie różni się jednak od sposobu rozumowania mułłów w Teheranie, którzy życzyli sobie zwycięstwa Busha, gdyż taki przeciwnik pozwoli bardziej zewrzeć szeregi.<br>Powinniśmy sobie życzyć, aby Bush
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego