nie miał oporów, choć nie chce mi się do dzisiaj w to wierzyć. Był przecież dorosły, miał trzydzieści kilka lat, nie był to więc tylko powiew idealistycznej wyobraźni, słyszał o tym, co działo się z Polakami na ziemiach wschodnich, słyszał o Katyniu, chyba wiedział, że w czasie powstania warszawskiego armia radziecka otrzymała rozkaz zatrzymania się na prawym brzegu Wisły i czekała, aż Niemcy wyniszczą powstańców wraz ze stolicą Polski.<br>Sam stracił wtedy wszystko, co posiadał, a jednak to nie przemówiło mu do przekonania. I nie chodziło mu o zagwarantowanie sobie kariery, był za dobrym pisarzem, by liczyć tylko na łaskę partyjnych