potem skinął głową.<br>Ksiądz zaciągnął się dymem ze srebrnej cygarniczki. - On przecież wie, w jakich czasach żyjemy. To, co usłyszy, zachowa dla siebie. Prawda, przyjacielu? - popatrzył na mnie niebieskimi oczami.<br>Skinąłem głową, tak jak przed chwilą ojciec, a potem usiadłem na brzegu krzesła. Pamiętam dziwne wrażenie: oparcie z plecionką z rafii wydawało mi się zimne, jakby lodowate ręce dotknęły nagle pleców. Dzięki księdzu Szotarskiemu poznałem historię porucznika Łady.<br>- Jest to, proszę pana - zwrócił się do ojca - sprawa wagi państwowej. Dlatego pozwoliłem sobie prosić <page nr=21> pana Trypolskiego, aby wezwał siostrzeńca z Warszawy. Wy tam podobno macie jeszcze kontakty, różne znajomości. Może stare, z