Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzej Czcibor-Piotrowski
Tytuł: Cud w Esfahanie
Rok: 2001
coraz gwałtowniej, i pod strugami gorącej słonej wody raz po raz wpadaliśmy na siebie, i gdy nagle znalazłam się w ramionach Felka, który przytrzymał mnie, obawiając się, że nie zdołam utrzymać się na nogach, objęłam go mocno i tuląc się do niego, szepnęłam:
- Wiesz, kiedyś moja mama nazwała mojego papę rajskim ptakiem... Bardzo mi go przypominasz...
i uniosłam się na palce, bo był taki wysoki, i zbliżyłam uchylone wargi do jego ust,
i nagle wydało mi się, że to nie łazienka na statku "New Caledonian", ale nasza poczciwa panińska bania, i znów stałam się Sonią, a Felek pięknym jasnowłosym Kolą, tak
coraz gwałtowniej, i pod strugami gorącej słonej wody raz po raz wpadaliśmy na siebie, i gdy nagle znalazłam się w ramionach Felka, który przytrzymał mnie, obawiając się, że nie zdołam utrzymać się na nogach, objęłam go mocno i tuląc się do niego, szepnęłam:<br>- Wiesz, kiedyś moja mama nazwała mojego papę rajskim ptakiem... Bardzo mi go przypominasz...<br>i uniosłam się na palce, bo był taki wysoki, i zbliżyłam uchylone wargi do jego ust,<br>i nagle wydało mi się, że to nie łazienka na statku "New Caledonian", ale nasza poczciwa panińska bania, i znów stałam się Sonią, a Felek pięknym jasnowłosym Kolą, tak
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego