Typ tekstu: Książka
Autor: Pankowski Marian
Tytuł: Fara na Pomorzu
Rok: 1997
fotografię rodziców. Ukradł mi ją ktoś... myśląc, że tym samym pozbawi mnie szczęśliwego dzieciństwa... Kto to zrobił?
- Potrząsa głową przecząco. - Tego się chyba nigdy nie dowiem. Wiem jedno i to mi wystarczy: byli, skoro jest ta ramka po nich...
Wstawał powoli, patrząc na jej ręce rozedrgane na stole. "Dziwna ta ramka, ta klatka na światło, bo tylko ono ją wypełnia... z litości".
- Danke, Frau Gerta, danke...
Kiedy wychodził z plebanii, poczuł ulgę, jakby rękawem opędził się od bąków o pyszczkach dziewczynek pani Zofii. Pod czołem ujrzał nieletnich chuliganów, dających mu znak, żeby zaczekał, że zaraz będzie dewastowanie biblioteki proboszcza. "Nie wy
fotografię rodziców. Ukradł mi ją ktoś... myśląc, że tym samym pozbawi mnie szczęśliwego dzieciństwa... Kto to zrobił? <br>- Potrząsa głową przecząco. - Tego się chyba nigdy nie dowiem. Wiem jedno i to mi wystarczy: byli, skoro jest ta ramka po nich... <br>Wstawał powoli, patrząc na jej ręce rozedrgane na stole. "Dziwna ta ramka, ta klatka na światło, bo tylko ono ją wypełnia... z litości". <br>- Danke, Frau Gerta, danke... <br>Kiedy wychodził z plebanii, poczuł ulgę, jakby rękawem opędził się od bąków o pyszczkach dziewczynek pani Zofii. Pod czołem ujrzał nieletnich chuliganów, dających mu znak, żeby zaczekał, że zaraz będzie dewastowanie biblioteki proboszcza. "Nie wy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego