Typ tekstu: Książka
Autor: Chwin Stefan
Tytuł: Hanemann
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1995
pod osłoną kłębu ubrań, odetchnęła z ulgą: "Niech pan tu do nas wraca, niechże pan tam tak już nie stoi". Było w tych słowach karcące, nie znoszące sprzeciwu ciepło, aż Hanemann mimo woli uśmiechnął się, otrzepując śnieg z ubrania, ale gdy ruszył już przez opustoszałą, zasypaną porzuconymi walizkami i skrzynkami rampę w stronę Walmannów, coś poruszyło się w ciemności nad wodą, coś tam, po lewej, za pływającym dźwigiem, zamajaczyło w pobliżu toru wodnego, jakiś kształt ciemniejszy od nieba przesunął się za latarnią falochronu, i Hanemann zrozumiał, że to któryś z holowników wraca od "Bernhoffa"...
Więc zeskakując z rampy, zawołał w stronę
pod osłoną kłębu ubrań, odetchnęła z ulgą: "Niech pan tu do nas wraca, niechże pan tam tak już nie stoi". Było w tych słowach karcące, nie znoszące sprzeciwu ciepło, aż Hanemann mimo woli uśmiechnął się, otrzepując śnieg z ubrania, ale gdy ruszył już przez opustoszałą, zasypaną porzuconymi walizkami i skrzynkami rampę w stronę Walmannów, coś poruszyło się w ciemności nad wodą, coś tam, po lewej, za pływającym dźwigiem, zamajaczyło w pobliżu toru wodnego, jakiś kształt ciemniejszy od nieba przesunął się za latarnią falochronu, i Hanemann zrozumiał, że to któryś z holowników wraca od "Bernhoffa"...<br>Więc zeskakując z rampy, zawołał w stronę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego