szaleńczych kochanków zeskrobujących przypalone mleko z garnka albo zawzięcie kłócących się w sklepie o kilogram zgniłych ziemniaków? <br><br><tit>Jeszcze nie teraz, jeszcze nie tu</><br><br>Przeciwieństwem gry w pożar zmysłów jest gra w przeciąganie. Znacie się już miesiąc albo dwa i ze zniecierpliwieniem konstatujesz, że znajomość utknęła w martwym punkcie. Randki, randki, randki, wciąż według schematu: kino, kawiarnia, spacer. On ci patrzy w oczy, ewentualnie muśnie twoje plecy przy podawaniu płaszcza. Po miesiącu zdecyduje się na pierwszy pocałunek, w jak najbardziej ekstremalnej sytuacji, na przykład kiedy wychodzi z autobusu, w którym ty zostajesz, cała drżąca, nie wiedząc, co się właściwie stało. Ale oddychasz