twarz? Woły wolno ciągnęły wóz pośród tłumu, który umilkł nagle, zamierając w oczekiwaniu.<br>Magwer mocniej pochylił się do przodu, wpatrując się w Ostrego.<br>Dalekie granie rogów i trombit poniosło się po ulicach Dabory, złamało w wąskich uliczkach, dotarło aż tutaj, na plac, żałosne, powolne. Dźwięk niesiony przez wiatr urwał się raptownie.<br>Zapadła taka cisza, że słychać było skrzypienie kół wozu. Woły stanęły przy pomoście.<br>- Ostry! Pamiętam! - mocny głos dobiegł z rogu placu. Natychmiast rzuciło się w tamtą stronę kilku grodowych, ale w gęstym tłumie nie mogli ująć śmiałka.<br>Mężczyzna na wozie drgnął. Poruszył głową, jakby chciał spojrzeć tam, skąd przyszedł głos