Typ tekstu: Książka
Autor: Worcell Henryk
Tytuł: Zaklęte rewiry
Rok wydania: 1989
Rok powstania: 1936
w stronę sali restauracyjnej - nie wątpił, że wkrótce zrobi się tam ruch - nie zdziwiłby się, gdyby usłyszał przeciągły ryk Fornalskiego. To właśnie, że tam za drzwiami nic się nie dzieje, niepokoiło go. Od czasu do czasu na żółtej firance, zasłaniającej szklane drzwi, prześlizgiwały się ciemne sylwetki kelnerów i pikolów, niknęły raptownie lub powoli, a potem tylko dudnienie kroków słychać było i skrzypienie parkietowej posadzki - rzadziej głosy stłumione, nie wiadomo co wyrażające i do kogo skierowane .
Romek odwrócił się od sali i po raz trzeci zaczął liczyć małe talerzyki: "...czterdzieści osiem, pięćdziesiąt... tak... pięćdziesiąt... Fornalski nie jest jasnowidzem, żeby odgadł moje myśli
w stronę sali restauracyjnej - nie wątpił, że wkrótce zrobi się tam ruch - nie zdziwiłby się, gdyby usłyszał przeciągły ryk Fornalskiego. To właśnie, że tam za drzwiami nic się nie dzieje, niepokoiło go. Od czasu do czasu na żółtej firance, zasłaniającej szklane drzwi, prześlizgiwały się ciemne sylwetki kelnerów i pikolów, niknęły raptownie lub powoli, a potem tylko dudnienie kroków słychać było i skrzypienie parkietowej posadzki - rzadziej głosy stłumione, nie wiadomo co wyrażające i do kogo skierowane &lt;page nr=66&gt;.<br>Romek odwrócił się od sali i po raz trzeci zaczął liczyć małe talerzyki: "...czterdzieści osiem, pięćdziesiąt... tak... pięćdziesiąt... Fornalski nie jest jasnowidzem, żeby odgadł moje myśli
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego