cały Dom z Zakolejowej, zniknęli.<br>Leżał na piasku, miał go pełno we włosach, na <br>policzku i zdrętwiałej jak w nocy lewej ręce. W zaciśniętej <br>prawej dłoni trzymał nóż. Nie tamten swój - już <br>swój, ukradziony przed Grubą - ale harcerską <br>finkę Siwego.<br>Tylko to. Aż tyle.<br>Podniósł ją, powiódł palcem po ostrzu raz i drugi, <br>pokroił powierzchnię piasku w zawiłe rowki.<br>- I starczy - mruknął wstając. Roztarł <br>lewe ramię, spojrzał na słońce. Dochodziła druga. <br>W Domu było po obiedzie; ciekawe, co zrobi-zrobiła Śliczna, <br>zmieniająca na dyżurze Królową. Zamelduje zaraz, czy <br>trochę poczeka. Że Królowa nie zauważyła wolnego <br>miejsca przy ostatnim stole, tego był pewien. "Ciekawe