Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Gdy owoc dojrzewa
Rok: 1958
starać się je rozgiąć. Spróbujmy.

- Cóż, spróbować można.

Przy pomocy ojca i jeszcze dwóch ochotników ponowiono próby uwolnienia się z parku. Żelazne pręty pod naporem tej zaimprowizowanej dźwigni powoli zaczęły ustępować.

Znowu rozległa się komenda:

- E-e-ech! Mocniej! E-ech!

Ławka, pięć cali gruba, wyciosana z twardego dębowego pnia, raz i drugi zdawała się trzeszczeć. Ale upływ lat i zmiany pór roku zahartowały szlachetne drewno. Pręty rozginały się coraz szerzej...

W pierwszej dziesiątce przecisnęliśmy się przez powstałą w ogrodzeniu szparę. Bocznymi ulicami i zaułkami dotarliśmy do spokojniejszej dzielnicy miasta. Po drodze zobaczyliśmy jeszcze kobietę zabitą w dorożce; nogi jej wisiały w powietrzu
starać się je rozgiąć. Spróbujmy.<br><br>- Cóż, spróbować można.<br><br>Przy pomocy ojca i jeszcze dwóch ochotników ponowiono próby uwolnienia się z parku. Żelazne pręty pod naporem tej zaimprowizowanej dźwigni powoli zaczęły ustępować.<br><br>Znowu rozległa się komenda:<br><br>- E-e-ech! Mocniej! E-ech!<br><br>Ławka, pięć cali gruba, wyciosana z twardego dębowego pnia, raz i drugi zdawała się trzeszczeć. Ale upływ lat i zmiany pór roku zahartowały szlachetne drewno. Pręty rozginały się coraz szerzej...<br><br>W pierwszej dziesiątce przecisnęliśmy się przez powstałą w ogrodzeniu szparę. Bocznymi ulicami i zaułkami dotarliśmy do spokojniejszej dzielnicy miasta. Po drodze zobaczyliśmy jeszcze kobietę zabitą w dorożce; nogi jej wisiały w powietrzu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego