Pomorza, jak sąsiadka wpadła do nas z płaczem i w podobny sposób oparła się o ojca. Ojciec wtedy, tak samo zakłopotany jak ja teraz, powiedział: "Niech się paniusia uspokoi".<br>- Niech się łaskawa pani uspokoi, wszystko się jakoś ułoży - powtórzyłem za ojcem sprzed lat.<br>Stroskana kobieta powoli dochodziła do siebie, kilka razy jeszcze zaszlochała, opanowała się, otarła twarz i powiedziała cicho:<br>- Bardzo pana przepraszam, ale nie wytrzymałam, musiałam się wypłakać... Tyle cierpień na nas spadło... Po raz pierwszy załamałam się... Bardzo pana przepraszam... Ale, proszę, niech pan siada. <br>Wszystko to działo się w przedpokoju. Wskazała mi krzesło stojące przy małym stoliku, dawniej stoliku