Marcin Baran, Marcin Sendecki i inni.<br>"Faktyczność" stanowił więc naród "<q>zmrowiony, znarowiony, znerwiony</>", ale również kontestujący bezwzględnie sam siebie. I historia, która stanęła w pół kroku. Nie wystarczyło przeskoczyć przez płot; u sąsiadów i w świecie musiała jeszcze powstać sytuacja, by mógł się zachwiać jałtański porządek.<br>A "wyrażalność"? Przewlekły finał "realnego socjalizmu", wyczerpanie narodu i utrata cierpliwości zbiegały się z przemęczeniem wszystkich czynnych dotychczas sił twórczych, z wyczerpaniem wszelkich będących w użyciu środków wyrazu i literackiej symboliki... I z drastycznym włamywaniem się do literatury najmłodszej generacji, stanowiącej wielką niewiadomą... Żeby wypowiedzieć nadzieję, że naród nasz może nie jest już magmą, nie jest