Typ tekstu: Książka
Autor: Miłosz Czesław
Tytuł: Dolina Issy
Rok wydania: 1994
Rok powstania: 1955
zmieniał się w garstkę spróchniałych piszczeli, on skarżył się ustami Magdaleny i okrywał, sam te pytania: dlaczego ja jestem ja? Jak to możliwe , żebym mając ciało, ciepło, dłoń, palce, musiał umrzeć i przestać być ja ? Właściwie może to nie był nawet sen, bo leżąc nawet na najgłębszym dnie, pod powierzchnią realnych zjawisk, czuł cielesnego siebie, skazanego, rozpadającego się, już po śmierci, a zarazem biorąc udział w tym unicestwieniu, zachowywał zdolność stwierdzenia, że on tu jest ten sam, co on tam. Krzyczał i obudził się. Ale zarysy przedmiotów stanowiły część koszmaru, nie wydzielały się wcale jako bardziej mocne. Zaraz wpadł znowu w
zmieniał się w garstkę spróchniałych piszczeli, on skarżył się ustami Magdaleny i okrywał, sam te pytania: dlaczego ja jestem ja? Jak to możliwe , żebym mając ciało, ciepło, dłoń, palce, musiał umrzeć i przestać być ja ? Właściwie może to nie był nawet sen, bo leżąc nawet na najgłębszym dnie, pod powierzchnią realnych zjawisk, czuł cielesnego siebie, skazanego, rozpadającego się, już po śmierci, a zarazem biorąc udział w tym unicestwieniu, zachowywał zdolność stwierdzenia, że on tu jest ten sam, co on tam. Krzyczał i obudził się. Ale zarysy przedmiotów stanowiły część koszmaru, nie wydzielały się wcale jako bardziej mocne. Zaraz wpadł znowu w
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego