Typ tekstu: Książka
Autor: Białołęcka Ewa
Tytuł: Tkacz iluzji
Rok wydania: 2004
Rok powstania: 1997
i wił, usiłując uwolnić. Zrozumiałem w pełni, czemu służyły więzy. W końcu ciało chłopca zwiotczało. Puściliśmy go. Sprawdziłem, czy nadal oddycha. Nabierał powietrza ciężko, jakby wzdychał, lecz regularnie. Udało się. Po czterech dniach i nocach nieustannego czuwania, wyczerpany walką z ogłuszającym hałasem, oślepiającym światłem i nieznośnym szarpaniem przez obce, okrutne ręce, Nocny Śpiewak nareszcie zasnął.
Dopiero wtedy zauważyłem, że jestem spocony, jakby ktoś oblał mi głowę i plecy wodą. Schowałem słoiczek z Białym Wężem z powrotem do szarfy. Zastanowiłem się, co zrobić z miarką. Po chwili wahania położyłem ją na wystającej belce nad drzwiami. Przecięliśmy więzy na rękach Nocnego Śpiewaka, owinęliśmy
i wił, usiłując uwolnić. Zrozumiałem w pełni, czemu służyły więzy. W końcu ciało chłopca zwiotczało. Puściliśmy go. Sprawdziłem, czy nadal oddycha. Nabierał powietrza ciężko, jakby wzdychał, lecz regularnie. Udało się. Po czterech dniach i nocach nieustannego czuwania, wyczerpany walką z ogłuszającym hałasem, oślepiającym światłem i nieznośnym szarpaniem przez obce, okrutne ręce, Nocny Śpiewak nareszcie zasnął. <br>Dopiero wtedy zauważyłem, że jestem spocony, jakby ktoś oblał mi głowę i plecy wodą. Schowałem słoiczek z Białym Wężem z powrotem do szarfy. Zastanowiłem się, co zrobić z miarką. Po chwili wahania położyłem ją na wystającej belce nad drzwiami. Przecięliśmy więzy na rękach Nocnego Śpiewaka, owinęliśmy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego