Dałoby to też szansę, aby w teatrze komercyjnym różne "Stosunki na szczycie" i "Bez seksu proszę" grane były na wyłączne ryzyko aktorów, chcących w takim repertuarze występować, i zniknęłyby tym samym z repertuaru scen dotowanych z budżetu państwa i samorządów. Poza tym teatry nie są oceniane pod względem artystycznym.</><br><br><who3>A recenzje to nie są oceny?</><br><br><who4>Recenzenci chcą zobaczyć w teatrze to, co mają w głowie. Jeśli się im pokaże coś innego, są rozczarowani. Zatracili ciekawość, naiwność, zdolność zdziwienia się tym, co dzieje się na scenie. Próbują być współautorami przedstawień, doradzają reżyserom, piszą, jak zrobiłby daną sztukę faworyzowany przez nich reżyser. Zapominają