pajęczyny, krótkim uśmiechem"... i że:<br><br> nigdy nie doszło serca głębi<br><br> [...]<br><br> Ni tajni duszy,<br><br> gdzie drzemią inne<br><br> radości, smutki...<br><br> Wszystkie apostrofy, czy to prozą, czy mową wiązaną, krakowski śledziennik kwituje kostycznymi uwagami, a po wydrukowaniu Ad astra zacznie przesyłać, ze złośliwą jakby satysfakcją, wycinki z ujemnymi opiniami, w tym również ironiczną recenzję Karola Irzykowskiego - jakby zapomniał, że ten nieznośnie wzniosły dialog jest częściowo płodem i jego pióra.<br><br> Nad Olzą... Nad Niemnem...<br><br> Tymczasem przed młodym doktorem Kunickim zarysowała się możliwość pracy we Frysztacie. Nie zastanawiał się zbyt długo, często bowiem z rozrzewnieniem wspominał wraz z Jadwigą tamte piękne krajobrazy, przyjaznych mu ludzi, możliwości