nigdy tracić nadziei, jak mawiał oskarżony o morderstwo i prowadzony pod szubienicę Cygan Janeczek. I rzeczywiście, w tym dniu były urodziny Najjaśniejszego Pana i nie wolno było nikogo wieszać. A kiedy nazajutrz wyrok wykonano, zaraz na drugi dzień przyszła wiadomość, że to nie ten Janeczek. Trzeba więc go było pośmiertnie rehabilitować i przenieść z cmentarza skazańców na normalny, przykościelny. Ale potem okazało się, że Janeczek był ewangelikiem, więc czekała go przeprowadzka na trzeci cmentarz. Tak więc, ufajmy Opatrzności i nie traćmy wiary: będzie lepiej.<br>W coraz większej liczbie domów w różnych stronach świata dzieło &lt;name type="tit"&gt;Haszka&lt;/&gt; leży w najłatwiej dostępnych miejscach kuchni