co może służyć całości, i to najważniejsze miejsce trzyma nam potem cały obraz w jakimś porządku, w jakiejś konwencji. A te prawa obowiązują w każdej sztuce. Np. w pantomimie - jeśli chcesz pokazać, że zapalasz jakiegoś szczególnego, życiowego papierosa, a przy tym bardzo dużo precyzji używasz przy - chodzeniu, czesaniu włosów, nakładaniu rękawiczek - to w końcu zapalenie papierosa (tego nadzwyczajnego) tak utopi się w powodzi gestów, że stanie się to papieros jeden z wielu. W jakimś momencie brak już środków do spotęgowaniu wyrazu. Dlatego wszystko musimy dozować jak aptekarz, ażeby nie zniwelować działania cyjankali, czyli naszego arszeniku. Wydaje mi się, że to tak