Typ tekstu: Książka
Autor: Bojarska Teresa
Tytuł: Świtanie, przemijanie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1980
schronienia, znałyśmy się. Żałowała Konrada, współczuła, pytała o Irenkę.
Wyjmują następne zwłoki. Ciało umyka kopaczom, broni się, chce spokoju. Coś, nie myśleć co, odrywa się, spada. Robotnik położył ciężar na zdeptanej trawie, włazi do dziury i dokłada ów przedmiot pod papier, który nasunęła dziewczyna z opaską Czerwonego Krzyża na krótkim rękawku letniej sukienki w grochy. Zobaczę. Podnoszę papier, przesiąkł tak szybko, wilgotny. Konradzie, to ty? Krzywa trójka, oblepione ziemią szkliwo jedynki. Nigdy cię nie opuszczę.
Powrót do Malenia - do domu, do Irenki, Surmów, Gawlikowej. Nie chciałam już nigdy wrócić do Warszawy, po co i dokąd? W Maleniu dziecku było dobrze, miało
schronienia, znałyśmy się. Żałowała Konrada, współczuła, pytała o Irenkę.<br> Wyjmują następne zwłoki. Ciało umyka kopaczom, broni się, chce spokoju. Coś, nie myśleć co, odrywa się, spada. Robotnik położył ciężar na zdeptanej trawie, włazi do dziury i dokłada ów przedmiot pod papier, który nasunęła dziewczyna z opaską Czerwonego Krzyża na krótkim rękawku letniej sukienki w grochy. Zobaczę. Podnoszę papier, przesiąkł tak szybko, wilgotny. Konradzie, to ty? Krzywa trójka, oblepione ziemią szkliwo jedynki. Nigdy cię nie opuszczę.<br> Powrót do Malenia - do domu, do Irenki, Surmów, Gawlikowej. Nie chciałam już nigdy wrócić do Warszawy, po co i dokąd? W Maleniu dziecku było dobrze, miało
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego