Typ tekstu: Prasa
Tytuł: CKM
Nr: 5
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
specjalnego Seal Team 2. Szybko jednak pozbyłem się ich i sam pojechałem na walki kogutów, które są lokalną atrakcją. Pół godziny potem pojawiło się siedmiu podejrzanych facetów z jakiegoś bractwa. Musiał mnie wystawić taksówkarz: powiedział im pewnie, że zabrał mnie spod bazy marynarki i że pracuję dla rządu. Nie najlepsza rekomendacja. Szczerze mówiąc - fatalna. Wkoło stoją faceci i krzyczą do mnie w języku, którego nie rozumiem; wykonują gesty, których nie mogę uznać za przyjazne. Uznałem, że najwyższa pora się zbierać. Jak przystało na nieuzbrojonego dżentelmena, puściłem się biegiem. Powalam dwóch najmniejszych i pędzę w kierunku ciemnej uliczki. Będą strzelać? Na szczęście
specjalnego Seal Team 2. Szybko jednak pozbyłem się ich i sam pojechałem na walki kogutów, które są lokalną atrakcją. Pół godziny potem pojawiło się siedmiu podejrzanych facetów z jakiegoś bractwa. Musiał mnie wystawić taksówkarz: powiedział im pewnie, że zabrał mnie spod bazy marynarki i że pracuję dla rządu. Nie najlepsza rekomendacja. Szczerze mówiąc - fatalna. Wkoło stoją faceci i krzyczą do mnie w języku, którego nie rozumiem; wykonują gesty, których nie mogę uznać za przyjazne. Uznałem, że najwyższa pora się zbierać. Jak przystało na nieuzbrojonego dżentelmena, puściłem się biegiem. Powalam dwóch najmniejszych i pędzę w kierunku ciemnej uliczki. Będą strzelać? Na szczęście
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego