Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Narrenturm
Rok wydania: 2003
Rok powstania: 2002
ucho. - Skarbniczek...
- Dobra nasza. Tam wiozą grosiwo. Dalej tedy na nich.
- A pewne aby - odezwał się Szarlej - że to ci właściwi?
- Pan, panie Szarlej - Buko zmierzył go wzrokiem - jak coś powie... Rzekłbyś mi pan lepiej, czy liczyć na cię możem. Na ciebie i twych kompanionów. Pomożecie?
- A mieć z tej rekuperacji - Szarlej spojrzał na szczyty sosen - co będziemy? Co powiecie na równy udział, panie von Krossig?
- Jeden na was trzech.
- Zgoda - demeryt się nie targował, ale pod spojrzeniami Reynevana i Samsona dorzucił szybko:
- Ale bezorężnie.
Buko machnął ręką, po czym odpiął od siodła topór, potężne, szerokie ostrze na lekko wygiętym stylisku
ucho. - Skarbniczek...<br>- Dobra nasza. Tam wiozą grosiwo. Dalej tedy na nich.<br>- A pewne aby - odezwał się Szarlej - że to ci właściwi?<br>- Pan, panie Szarlej - Buko zmierzył go wzrokiem - jak coś powie... Rzekłbyś mi pan lepiej, czy liczyć na cię możem. Na ciebie i twych kompanionów. Pomożecie?<br>- A mieć z tej rekuperacji - Szarlej spojrzał na szczyty sosen - co będziemy? Co powiecie na równy udział, panie von Krossig?<br>- Jeden na was trzech.<br>- Zgoda - demeryt się nie targował, ale pod spojrzeniami Reynevana i Samsona dorzucił szybko:<br>- Ale bezorężnie. <br>Buko machnął ręką, po czym odpiął od siodła topór, potężne, szerokie ostrze na lekko wygiętym stylisku
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego