Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Dom
Nr: 3
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1985
i sztachetami płotu, przez które nie przeniknie wszędobylski drób, otwiera się w niedzielę. Wówczas mogę podziwiać zamożność gospodarstwa obfitego w wersalki, dywany i kredensy, a także kolorowy telewizor nakryty (wraz z ekranem) siatkową serwetką babci. Dom zbudowany w latach sześćdziesiątych i wyposażony w siedemdziesiątych bardziej przypomina muzeum niż izba w remizie. Jest to muzeum drogi do dobrobytu, z eksponatami oszczędzanymi i chronionymi w poczuciu, te muszą starczyć na zawsze czyli co najmniej na pokolenie dzieci. Jak to bywa z przedmiotami luksusowymi.
Gospodyni twierdzi, że niczego takiego dziś nie dostanie się i pieszczotliwie gładzi wzorzyste, jaśniejące kolorami obicia, albo mięsiste zasłony, czy
i sztachetami płotu, przez które nie przeniknie wszędobylski drób, otwiera się w niedzielę. Wówczas mogę podziwiać &lt;page nr=11&gt; zamożność gospodarstwa obfitego w wersalki, dywany i kredensy, a także kolorowy telewizor nakryty (wraz z ekranem) siatkową serwetką babci. Dom zbudowany w latach sześćdziesiątych i wyposażony w siedemdziesiątych bardziej przypomina muzeum niż izba w remizie. Jest to muzeum drogi do dobrobytu, z eksponatami oszczędzanymi i chronionymi w poczuciu, te muszą starczyć na zawsze czyli co najmniej na pokolenie dzieci. Jak to bywa z przedmiotami luksusowymi.<br>Gospodyni twierdzi, że niczego takiego dziś nie dostanie się i pieszczotliwie gładzi wzorzyste, jaśniejące kolorami obicia, albo mięsiste zasłony, czy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego