Prącz (Oburącz) przypomniał Omedze, że konferencja jak zawsze jest nagrywana na taśmę, i zamknął posiedzenie.<br>Alef zerwał się, pożegnał i wyszedł. Omega zapaliła marlboro, wolno składała papiery do aktówki, wstała, podeszła do okna i przyglądała się przez chwilę, jak w zapadającym mroku dwu ludzi przy nikłym oświetleniu z pobliskich okien reperowało służbową warszawę. Zaciągnęła się głęboko dymem, dmuchnęła w sufit i zapatrzona w lewe ramię delegata Prącza powiedziała:<br>- Wszystko się jakoś rozkłada, szefie, rozszczepia, jesteśmy rozmamłani.<br>Towarzysz Prącz-Oburącz podjął natychmiast:<br>- Tak, prawda, myśli się o tych legendarnych czasach lat czterdziestych i pięćdziesiątych, kiedy Partia miała jeszcze kręgosłup. Myśli się o