o kasie, która to kasa kiedyś te dzieciaki zepsuje, ale póki co bawią się świetnie. I wystarczy im tylko widownia, nawet gdyby to tylko dom był i najbliższa rodzina. Czy takiego mnie na to byłoby stać? Albo innego dorosłego, który to na deski, estradę, ambonę wychodzi? To zdaje się tylko retoryczna <orig>zapytywaczka</>. Już widzę, jak biegniemy społecznie udzielać się po festynach, spotkaniach, a nawet publicznych dysputach. My tam tylko się udzielamy, gdzie coś z tego mamy - taki rym.<br>Ale przed nami ten ogórkowy sezon, ogórów kiszenie na wywczasach i w domowych pieleszach, przetwarzanie plonów i płodów, w sumie same rozrywki nas